Ludzi coraz mniej - deszczu więcej. Za chwilę
ziemia wskoczy w październik. Piece zbudzą się,
zaczną tętnić ogniem. Liście padną do stóp.
Nie pójdziemy na spacer - koniec lata gasi trawy.
Ludzie jakby ciemniejsi. Jak w tym świetle ubogim
szczęście odnajdzie grosz, który wrzuciłem do
fontanny? Trzeba cichnąć w zgodzie z łąkami,
marnieć z lasem pod okiem jesieni. Krótkie było
to lato z tobą. Niedokończone jak ten wiersz.
24 IX 2008
|