Obraziła się i poszła. Słowa schowała. Udaje,
że jej nie ma. Mógłbym oczy zasłonić, krążyć
nieporadnie, z nadzieją, że strzepnie kilka liter,
które w tembr jej głosu poskładam. Kiedyś,
lubiłem takie zabawy - zabieraliśmy komuś oczy,
17 VI 2008
musiał chodzić jak po rónoważni. Ile śmiechu
upadło wtedy na trawę... Nawet zdarte kolano
krwawiło dopiero podczas wieczornej kąpieli.
Potem przyszli straszni ludzie, przepędzili nas
smołą w inne miejsce. Wieczorem, samochody
kładą się tu do snu, a o świcie, ciagną za sobą
przerażone szczekanie. Stwardniałem jak ten asfalt -
tyle zdarzeń po mnie przeszło. Nie zaknebluję oczu
dla zabawy: obraziła się i poszła - niech idzie.
Kiedyś zdzierałbym asfalt palcami, ale paznokcie mi
p o p ę k a ł y.
|