Przyszedł nowy: będzie czyścił buty.
Za to mu głowę podniosą i popatrzy z góry.
Wymieni mieszkanie, kolegów, żonę ulepszy,
albo inną weźmie, bo ta, to wstyd.
Już na nim byle Kowalski psa nie powiesi.
On teraz urósł: wyżej sięga - po rarytasy,
które później spowszednieją, upadną na ziemię,
a schylać się nie warto - to człowieka pomniejsza.
Lepiej nosa zadzierać - może jakaś sroka
ogon nadstawi, da w piórka obrosnąć.
One lubią takich, wyrozumiałych dla języka,
spuchniętego od lizania cudzych dup.
15 VII 2008
|