chartumes
  Podróż
 

 

Ostrzegali go, że przyjedzie -lekceważył: trzasnęły drzwi.
Dni ogladane przez zasłony mają jednolicie niewyraźną twarz.
Przeważnie punktualnie dojeżdżał do stacji.
Niekiedy, spóźniony, potykał się o zarysy:
kobieta i dziecko pod nogami.
Gwizdek popycha koła.
Na torach pozostają wyciągnięte nadzieje.
Usta stępiły krzyk na granitowej przestrzeni.
Po latach budzi się na dworcu zdziwienie - wrósł jak pleśń.
Skamle.
Opowiada: Zawiesiłem się na spacji.
Nie wiem, co zdążę, zanim skończy się strona.
To żenujace:
za kanapkę, mógłby opowiedzieć zabawniejszą historię. 


17 VII 2009


 
 
  Desperaci 11686 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja