- Żebrakom należy się odrobina tolerancji. - Wykrztusił, przez golonkę, pełnotłusty liberał otoczony jedwabiem. Zgromadzone sztućce zawisły nad potrawami jak helikoptery: Halo! Wieża, czy mamy zgodę na lądowanie? Wydaj zezwolenie dalszym ciagiem wypowiedzi.
- Należy im przyznać prawo do żebrania. Wyznaczyć odpowiednie sektory w mieście. Niech wiedzą, że są akceptowani.
Brawo! Brawo! - Krzyknęły noże i widelce, siadając z entuzjazmem na talerzach. Załadowane szybko i sprawnie, wzbijały się w górę, tuż pod pełne aprobaty spojrzenia.
Zadowolona nędza usiadła na wyznaczonych stanowiskach, spokojnie oczekując na paprykowe chipsy i lizaki,których najwięcej można zgromadzić w niedzielne popołudnia, gdy elegancko ubrane sumienia wychodzą spełniać dobre uczynki.
05.02.2009
|