Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Puszczał się tu i tam. Pewnego dnia, patrząc na test, zauważył, że zaszedł stanowczo za daleko. Tak nie moze być - pomyślał i zaczął dłubać palcem w przyszłości. To był poroniony pomysł: wyszło z tego, takie - chuj wie, co. Długo siedział i oglądał, aż w końcu postanowił oddać do żłobka. Wierzył, że utemperują i coś jeszcze z tego wyrośnie. Tam, gdy zobaczyli szkaradę, to w śmiech i poszczuli wstydem. Udawał, zę nie boli, ale jak wracał, to już nasłuchiwał uważnie i obserwował - nigdy nie wiadomo za jaką twarzą taki pies może ukryć się, a jak wyskoczy na środku miasta i ugryzie, to gorsze, niż desant ptasiego gówna przed kościołem.
Propozycja, choć pojawiła się znienacka, była dobra: kłopot z głowy, stówa w kieszeni - - co najważniejsze - można było isć, patrzeć z góry ludziom prosto w zażenowanie. Po tygodniu, ze zdziwieniem zauważył, ze sznurówka, w tajemniczy sposób, zacieśnia zwiazek oczu z noskiem buta - wyszło na jaw, że ta poroniona szkarada, to Midas.
Teraz, znowu puszcza się. Nieustannie siedzi w łazience i sika, ale jest pusty. Myśli, jak to możliwe, ze dwukrotnie dał się wyruchać.
|
|
|
|
|
|
|
Desperaci 11696 odwiedzający |
|
|
|
|
|
|
|