Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Szły obok siebie, połączone smyczą - kobieta i świnia. Prawdę mówiac, nie wiem, która, którą prowadziła. Czasami świnia wyrywała sie do przodu, ciagnać za sobą kobietę. Muszę przyznać, że ta sytuacja wzbudzała konsternację, nie tylko wśród czworonogów. W końcu, ktoś nie wytrzymał i krzyknał: dokąd pani ciagnie tego wieprza?! Na co kobieta, z uśmiechem, odparła: idziemy do kościoła. Proszę sobie wyobrazić, że w jedenj chwili, wszyscy mężczyźni zaczęli kwiczeć.
06 II 2009
|
|
|
|
|
|
|
Desperaci 11694 odwiedzający |
|
|
|
|
|
|
|