chartumes
  Wolnosć
 

     Rano, budzik zamyka noc. Przedzieramy się przez resztki snu, aby prysznicem utorować sobie drogę w dzień. Dalej - jak zawsze, w pobliżu śniadania, lecz już w drodze, klniemy na czerwone, z niepokojem obserwujać wskazówkę, która popychana sekundami, niebezpiecznie zbliża się do strefy zero.
     Ta sama wskazówka, zwolni nas później z obowiązku życzliwego uśmiechu i - w drodze do auta - pozwolimy sobie dostrzegać ludzi: temu uśmiech, tamtemu szacunek, tego wypada minąć bez słowa.
     Na końcu, czeka dom. Ten sam, gdzie nigdy nie da się być sobą, bo jednym nieopatrznym słowem, nie warto burzyć świętego spokoju.



06.06.2009

 
 
  Desperaci 11697 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja